O braku leków, mafii i trosce o dobre imię aptekarzy

Aktualności, Piątek, 6 grudnia 2019

 

EUGENIUSZ JAROSIK

 

O braku leków, mafii i trosce o dobre imię aptekarzy

 

W połowie tego roku pojawiła się w mediach fala informacji na temat braku leków w aptekach. Problem ten ostatnio często podejmowany jest również w debacie publicznej w naszym kraju, a także w tekstach prasowych i programach telewizyjnych poświęconych działalności tzw. mafii lekowej. Słuchając wypowiedzi niektórych publicystów i polityków, można by odnieść wrażenie, że w minionych latach polscy pacjenci nie mieli kłopotów z dostępem do leków, a apteki, zwłaszcza prowadzone przez indywidualnych aptekarzy, nie spotykały się ze zjawiskiem reglamentacji produktów leczniczych. Elastyczność naszej pamięci i jej iluzoryczny charakter sprawiają, że zaciera się prawda o tym, co działo się na rynku farmaceutycznym za przestrzeni ostatniej dekady.

6 czerwca 2019 r. weszła w życie nowelizacja ustawy Prawo farmaceutyczne, która ma na celu przeciwdziałanie nieprawidłowościom i niedoborom w zaopatrzeniu na farmaceutycznym rynku detalicznym. Zgodnie z intencją projektodawcy tej ustawy, wprowadzane zmiany mają zlikwidować nieprawidłowości i braki leków, które są powodowane działającym na szeroką skalę nielegalnym obrotem produktami leczniczymi funkcjonującym w ramach tzw. odwróconego łańcucha dystrybucji produktów leczniczych.

Po wielu latach ignorowania zjawisk niszczących polski rynek farmaceutyczny państwo postanowiło wykorzystać instrumenty prawne, aby poprawić zaopatrzenia pacjentów w leki. W czasie dwóch poprzednich kadencji samorządu aptekarskiego Naczelna Izba Aptekarska o problemie i przyczynach braku leków stale informowała Ministerstwo Zdrowia, posłów, senatorów, przewodniczących sejmowej i senackiej Komisji Zdrowia, Głównego Inspektora Farmaceutycznego, a nawet Biuro Bezpieczeństwa Narodowego. Przedstawiano mechanizmy i dokumenty wskazujące, że mamy do czynienia ze zorganizowaną działalnością przestępczą.

Od 2013 r. aptekarze zgłaszali na stronie internetowej Naczelnej Izby Aptekarskiej braki leków. Od połowy lutego 2013 r. do końca grudnia 2013 r. do NIA napłynęło ponad 1700 zgłoszeń. Od 1 stycznia do 10 grudnia 2014 r. poprzez uczestnictwo we wspomnianej ankiecie aptekarze z całej Polski zgłaszali trudności z dostępem do leków ponad 1480 razy, przy czym jedno zgłoszenie obejmowało najczęściej kilka leków. Był to, rzecz jasna, wierzchołek góry lodowej. Ankieta była fakultatywna, a rzeczywisty niedobór leków był poważnym problemem społecznym, zagrażającym bezpieczeństwu zdrowotnemu obywateli naszego kraju.

Samorząd aptekarski już w 2012 r. ostrzegał, że wywóz leków z Polski będzie się nasilał. W stanowisku Naczelnej Rady Aptekarskiej z 21 listopada 2012 r. zwrócono się do Ministra Zdrowia o podjęcie działań zmierzających do wyeliminowania nielegalnego wywozu z kraju produktów leczniczych, w szczególności objętych refundacją ze środków publicznych. W kwietniu 2015 r. Sejm przyjął tzw. ustawę antywywozową, odrzucając, poprawki zgłoszone przez posłów ówczesnej opozycji, a przygotowane przez Naczelną Izbę Aptekarską. Zdaniem NIA, przyjęta wówczas nowelizacja ustawy Prawo farmaceutyczne nie była w stanie zapewnić stałego i równego dostępu aptek, a w konsekwencji ich pacjentów do leków. Ówczesna nowelizacja ustawy skutkowała też bezrefleksyjną depenalizacją art. 127 ustawy Prawo farmaceutyczne. Przepis ten niegdyś przewidywał odpowiedzialność karną, a po zmianie prawa przewidywał jedynie odpowiedzialność administracyjną za prowadzenie działalności niezgodnie z treścią zezwolenia. W tej sytuacji walka z mafią lekową stała się  fikcją. Gdyby art. 127 przewidywał odpowiedzialność karną obok wprowadzonej odpowiedzialności administracyjnej, to takie zachowanie byłoby oczywiście przestępstwem.

Od kwietnia 2015 r. Naczelna Izba Aptekarska prowadziła akcję protestacyjną. Aptekarze protestowali przeciwko reglamentacji leków i modelowi dystrybucji, który narzuciły firmy farmaceutyczne, limitując dostawy produktów leczniczych do aptek. Protest polegał na informowaniu społeczeństwa o przyczynach braku leków w aptekach. Aptekarze składali podpisy pod tekstem zamieszczonym na stronie internetowej NIA, domagając się stałego i równego dostępu do leków refundowanych ze środków publicznych. Do czerwca 2015 r. protest na stronie NIA poparło około 6 tysięcy osób.

Tegoroczna nowelizacja ustawy Prawo farmaceutyczne penalizuje nabywanie leku z naruszeniem zakazu określonego w art. 78b Prawa farmaceutycznego (zakaz zaopatrywania się przez hurtownie w produkty lecznicze od podmiotów innych niż ściśle określone) oraz z naruszeniem zakazu, o którym mowa w  art. 87 ust. 5 ustawy Prawo farmaceutyczne (zakaz nabywania przez podmiot wykonujący działalność leczniczą produktu leczniczego w innym celu niż udzielanie przez ten podmiot świadczenia opieki zdrowotnej). Zgodnie z art. 126b ust. 2 Prawa farmaceutycznego działanie osób naruszających zakaz nabywania produktów leczniczych od podmiotów prowadzących obrót detaliczny i podmiotów wykonujących działalność leczniczą stanowi samodzielną podstawę odpowiedzialności bez względu na możliwość przypisania naruszenia nakazów związanych ze zbywaniem produktów leczniczych przez osoby reprezentujące podmioty tego ostatniego rodzaju. To rozwiązanie winno spowodować możliwość ukierunkowania reakcji karnej na osoby organizujące i zarządzające niepożądanym procederem.

Czy uda się skutecznie walczyć z mafią lekową? Prawo stwarza taką możliwość. Żeby jednak poprawić zaopatrzenie aptek w leki, niezbędne są kolejne działania. Fundamentalną sprawą jest równy dostęp wszystkich aptek do produktów leczniczych. Tymczasem apteki powiązane z dużymi hurtowniami  są w sytuacji uprzywilejowanej. Potrzebna jest też konsekwentnie i mądrze prowadzona polityka lekowa państwa.

Samorząd aptekarski powinien nadal informować Ministra Zdrowia o wszelkich nieprawidłowościach na rynku farmaceutycznym i problemach z zaopatrzeniem aptek w leki. Ale powinien też błyskawicznie reagować na materiały prasowe, w których dziennikarze, poruszając temat mafii lekowej, tworzą przekaz krzywdzący i naruszający dobre imię tysięcy pracujących rzetelnie i z oddaniem pacjentowi farmaceutów. Po materiale telewizyjnym wyemitowanym we wrześniu przez stację TVN24 prezes Wielkopolskiej Okręgowej Rady Aptekarskiej Alina Górecka zwróciła się do prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej Elżbiety Piotrowskiej-Rutkowskiej z prośbą o interwencję medialną rzecznika prasowego Naczelnej Izby Aptekarskiej w sprawie rzeczywistego odbioru społecznego ww. programu, dotyczącego  działania mafii lekowej w Polsce. „Obecnie właśnie po tym programie sumiennie pracujących farmaceutów spotyka wiele przykrości ze strony  «uświadomionych» przez ten program pacjentów.  Do Wlkp. OIA wpływają skargi rozżalonych na brak reakcji rzecznika prasowego  NIA farmaceutów, którzy są wręcz atakowani przez pacjentów komentarzami:

  • «Tylko niech nic tu pani nie kombinuje z ilością leku na recepcie, dobrze wiemy, co pani robi z tymi lekami».
  • «No, no, teraz wiemy, z czego się nachapaliście …».

To tylko te najłagodniejsze szykany, których doświadczają farmaceuci.

Jednym z zadań ustawowych samorządu aptekarskiego jest dbałość o dobre imię aptekarzy. Rozumiemy, że ideą programu telewizyjnego było pokazanie poważnego problemu i bezradności państwa w tej sprawie, jednak faktem bezspornym jest to, że na wizerunku w odbiorze społecznym  straciła znakomita większość naszych Koleżanek i Kolegów. Proszę o interwencje rzecznika prasowego NIA, od którego w takich sytuacjach farmaceuci oczekują natychmiastowej reakcji w obronie ich dobrego imienia” – napisała prezes Wlkp. ORA.

 

Eugeniusz Jarosik
Prawnik, publicysta, redaktor naczelny "Farmacji Wielkopolskiej', wieloletni sekretarz redakcji i zastępca redaktora naczelnego tygodnika "Wprost", rzecznik prasowy i Media Relations Manager w Naczelnej Izbie Aptekarskiej w latach 2010-2016, dyrektor Biura Wielkopolskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej
  • FitProfit

Proszę czekać... Proszę czekać...